Przez urzędy

Pierwszy raz w urzędzie, PESEL chcę zdobyć,
Stoję w kolejce, cierpliwie muszę czekać.
Przez okienko, czas swój łatwo zgubić,
Papierki biorą, życie próbują utrudnić.

W labiryntach urzędów, krok po kroku,
Każdy dzień to nowa bitwa na przestrzeni roku.
W tej papierowej walce, czasem zgubisz sens,
Każdy nowy dokument, jak przez ciemny lens.

Skarbówka następna, trzeba się zmierzyć,
Formularze, rachunki, to zawsze wyzwanie.
Nie wybaczą błędu, czas na naukę przyjść,
Za każdą pomyłkę, wysoki koszt wniosą.

W labiryntach urzędów, krok po kroku,
Każdy dzień to nowa bitwa na przestrzeni roku.
W tej papierowej walce, czasem zgubisz sens,
Każdy nowy dokument, jak przez ciemny lens.

Urząd wojewódzki, tu już ciężej,
Karta pobytu, tyle dokumentów potrzebujesz.
Każdy błąd ciągnie, kolejka się wydłuża,
Sprawdź wszystko dwa razy, zanim się poddajesz.

Stan cywilny, na trasie ostatni raz,
Akt urodzenia, śmierci, małżeństwo ma swój czas.
Tłumacz przysięgły ważny, każdy dokument ciąży,
Błąd za błędem powtarza się, biurokracja boli i dręczy.

W labiryntach urzędów, krok po kroku,
Każdy dzień to nowa bitwa na przestrzeni roku.
W tej papierowej walce, czasem zgubisz sens,
Każdy nowy dokument, jak przez ciemny lens.

Urzędy, urzędy, każdy krok to wyzwanie,
Życie w Polsce, jak bój z papierami na planie.
Mimo wszystko, tutaj żyjemy, uczymy się wciąż,
W kraju, gdzie każdy urząd, to nowa opowieść, zawsze inny głos.

W labiryntach urzędów, krok po kroku,
Każdy dzień to nowa bitwa na przestrzeni roku.
W tej papierowej walce, czasem zgubisz sens,
Każdy nowy dokument, jak przez ciemny lens.

1 thought on “Przez urzędy

Comments are closed.